Szlakiem wiatraków…


Kocham wiatraki. Zwykłe, holenderskie, motywy wiatraka na naczyniach… nawet cała moja pracownia pełna jest tego wzoru – w każdej jego formie i odmianie. 

Wykorzystuję też nadarzające się okazje, aby sfotografować wiatraki spotykane podczas naszych wycieczek. Niedawno znowu miałam ku temu sposobność.

Pretekstem do wyjazdu stało się kolejne oczko wodne – betonowy krąg od studni wykopany w ziemię i wykładany kamieniami – otoczakami. Ponieważ jednak zasób posiadanych kamieni nie na długo wystarczył, należało je zdobyć od osób, które takich kamieni chcą się pozbyć… Odwiedziliśmy dzięki temu Dzierżoniów, Złoty Stok i… ogródek sąsiadki. Jednak ciągle było ich mało – tym bardziej, że bagażnik mojego samochodu jest w stanie przewieźć jednorazowo jakieś 200-300 kg – a na poszukiwania budulca wyruszamy całą – nie najlżejszą przecież – Rodziną 😛

Celem ostatniego wyjazdu po kamienie stało się Owiesno (o zamku będzie niebawem), a przecież niedaleko tej wsi leży Piława Górna!

Swoje informacje o położeniu wiatraków czerpię głównie z TEJ strony – i tam właśnie znalazłam informację o holenderskim wiatraku piławskim.


[źródło zdjęcia]



Powstał on w wieku XVIII, obecnie został przebudowany i zmodernizowany – dobudowano do niego dom mieszkalny. Znajduje się na Górze Wiatracznej – obecnie jest to ulica Nowa.

Podczas wizyty w Piławie uzyskałam od właściciela zgodę na zrobienie zdjęcia. Samo wykorzystanie wiatraka uważam za bardzo ciekawy pomysł – w końcu mógł on zostać przecież zrównany z ziemią przez właściciela zakupionego gruntu, a jednak ocalał i to w bardzo efektownej formie!




24 myśli w temacie “Szlakiem wiatraków…

  1. Podzielam zauroczenie wiatrakami. Choć ja podziwiam je tylko niejako „po drodze”. Już miałam nadzieję, że ten wiatrak ocalał w niezmienionej formie…

    Polubienie

  2. Z jednej strony dobrze, że nie zburzono, z drugiej architektonicznie adaptacja niezbyt błyskotliwa. Dość często obserwuję, że kasa i wyobraźnia nie idą w parze.

    Polubienie

  3. Niestety, mało jest w niezmienionej formie, a ten i tak miał wyjątkowe szczęście… będę pokazywała na blogu inne – większość z nich to już niestety ruiny 😦

    Polubienie

  4. Dobrze, że ocalał, ostatnio w gazecie lokalnej -wydaniu weekendowym czytałam o jakimś niszczejącym, ale bryła tego budynku mieszkalnego nie budzi we mnie zachwytu.

    Polubienie

  5. Budynek zachwytu nie budzi, ale dobrze, że wiatrak ocalał. Chciałabym mimo wszystko mieszkać w takim miejscu – bo sam fakt mieszkania w wiatraku jest bardzo podniecający 🙂

    Polubienie

  6. Ja mam wiatraki na co dzień. Trochę już mi spowszedniały. Ale to prawda, że potrafią zauroczyć. Szczególnie te tradycyjne wiatraki-budynki w większości przerobione na muzea.
    Pozdrawiam

    Polubienie

  7. Dzięki wielkie za link, bo telewizora nie posiadam 🙂
    Ale za to odgrzebałam swoje stare zdjęcia innych wiatraków, więc temat na blogu będzie się przewijał dosyć często 🙂

    Polubienie

  8. Z punktu widzenia zwykłego człowieka, wolałabym patrzeć na wiatrak w niezmienionym kształcie… no ale właściciel mógł go wyburzyć, a nie zrobił tego, więc i tak chyba lepiej…

    Polubienie

Dodaj komentarz