Dziś trochę wspomnień kuchennych…
Mleko w proszku najlepiej smakowało… w proszku oczywiście 😛
Otwieracz sprawdzał się rewelacyjnie… oczywiście zamykał później butelkę 🙂
Smak niezapomniany…
Kredens po Babci nadal służy 🙂
A identyczna kuchenka nadal stoi w naszej kuchni i działa bez zarzutu 🙂
Podobne andruty można dostać w „Żabce” – są pyszne!
A taka kawa nadal jest do kupienia w sieci sklepów „Eko” 🙂
Moja babcia też ma taki kredens. O! I pamiętam smak Bobo fruta. I te gumy-fascynują dzieciaki do tej pory. Tyle, że mój tego nie je a wykorzystuje do zabawy;) a kawy inki nie znosiłam…
PolubieniePolubienie
Tak, tak, jak już mama kupiła zgrzewkę bobo-frutów, to buteleczki były wydzielane, zresztą czekolada też wtedy była u mnie w domu dzielona po kosteczce na dzień 😉 Kredens babci był taki sam. Za środkową szybą stała cukiernica na nóżce z cukierkami;-)
PolubieniePolubienie
co jest na drugim zdjęciu? ,a te kredensy rzeczywiście są niezniszczalne.
PolubieniePolubienie
A jednak fajne to były czasy. Dziś opowiadam o tym córce.
PolubieniePolubienie
Nie wszystkie zdjęcia przywołują wspomnienia może z racji wieku ale pamiętam że w domu było to coś ze zdjęcia 2 nie wiem co to było. A gumy kulki i bobofrut pamiętam doskonale. Smaku bobofruta się nie zapomina hi hi.
PolubieniePolubienie
Jak byłam mała to szalałam za gumami w pasku 🙂 A narzeczony lubi jak kupuję mleko w proszku bo wie że wtedy będzie blok czekoladowy 🙂
PolubieniePolubienie
Ojej moja Babciunia miała identyczny kredens:) A mleko w proszku najlepsze było jedzone łyżeczką:)
PolubieniePolubienie
Nie wszystko pamiętam, ale bobofruty i gumy kulki doskonale 🙂 Pamiętam jak tato kupił całą zgrzewkę bobofrutów i po pięć czekolad na głowę. Ależ to była frajda 🙂
Pozdrawiam 🙂
PolubieniePolubienie
Kredens mam po Babci – obecnie odnowiony jest ozdobą pracowni 🙂
PolubieniePolubienie
U mnie tak samo – jedna guma dziennie i dwie kosteczki czekolady 🙂
PolubieniePolubienie
Robot kuchenny 🙂
PolubieniePolubienie
Pod wieloma względami lepsze niż teraz…
PolubieniePolubienie
Dokładnie taki sam kredens stał w kuchni moich teściów.
Mlekiem w proszku karmiłam po urodzeniu moją córkę – koniecznie musiało być z Konina, bo po innych dzieci dostawały kolki.
Po kawę extra selekt i bobo- fruty nie jeden raz stałam w kilometrowej kolejce – kawa dla mnie, sok dla córki.
A to na 2 zdjęciu to chyba była sokowirówka.
Pozdrawiam serdecznie i dzięki, że przypominasz :))
PolubieniePolubienie
To robot kuchenny 🙂 My akurat nigdy go nie mieliśmy.
PolubieniePolubienie
Też lubiłam te gumy 🙂 Ale jadłam zawsze tylko jedną dziennie 🙂
PolubieniePolubienie
🙂
PolubieniePolubienie
🙂
PolubieniePolubienie
Bobofruty i andryty to było to a gumy kulki do dziś czasami lubię sobie kupić a stara baba już jestem…
PolubieniePolubienie
Sokowirówka 🙂
PolubieniePolubienie
Te kuchenki to już nowe czasy…ale mleko w proszku, w proszku…eh, można było blok zrobić.
PolubieniePolubienie
🙂
PolubieniePolubienie
To ja sobie andruty czasami kupuję 🙂
PolubieniePolubienie
Być może… u nas w domu nigdy nie było ani jednego, ani drugiego.
PolubieniePolubienie
Nowe? Dziadek przywiózł mamie taką kuchenkę w 84 roku – niektórych moich blogowych znajomych nie było jeszcze wtedy na świecie 🙂
PolubieniePolubienie
He he a u mnie taka sokowirówka jest nadal i nadal działa. Jest w ładniejszych kolorach biało-bordowa z PREDOM i działa nadal. Choć rzadko się jej używa, oj bardzo rzadko. Teraz nie kupisz nic co działać będzie przez 35 lat.
A mleka w proszku szukałam w tygodniu (właśnie tego niebieskiego, jeszcze rok temu było) teraz znalazłam tylko granulowane, a chcę zwykłe bo do andrutów właśnie.
PolubieniePolubienie
U mnie w domu był inny model sokowirówki.
Jedno mogę powiedzieć na pewno, wyciskała o wiele wiele lepiej, niż dzisiejsze najlepsze modele.
Co do tego mleka… kojarzy mi się głównie z młodszą siostrą, Uwielbiałam wyjadać jej niedokończony grysik…:)
Oranżadkę w proszku, wiadomo jak się wyjadało…;)
A kawę w tym twardszym opakowaniu, wspominałam sobie w tym tygodniu. Robiło się coś z tego opakowania do zabawy… tylko nie pamiętam co.:)
PolubieniePolubienie
Niestety, dzisiejszy sprzęt wykonywany jest tak, aby jak najczęściej kupować nowy…
PolubieniePolubienie
U nas żadnego – było to urządzenie zbyt ekskluzywne i drogie.
PolubieniePolubienie
Andruty pychotka, moja córcia bardzo lubi. Gumy kulki moje dzieciństwo ioranżadka też:) Bobofruty rzecz jasna też:) A kredens mieliśmy podobny i kuchenkę też:) Miło powspominać:) Dzieki Aniu:)
PolubieniePolubienie
Kredens mnie zauroczył. Chce taki mieć ;p
PolubieniePolubienie
🙂
PolubieniePolubienie
Jestem szczęściarą, bo taki mam 🙂
PolubieniePolubienie
Uwielbiam te Twoje posty ❤
PolubieniePolubienie
Pierwszy raz zobaczyłam taką w 92r. to dla mnie nowa.
PolubieniePolubienie
🙂
PolubieniePolubienie
Miło mi 🙂
PolubieniePolubienie
To były czasy! 🙂
PolubieniePolubienie
Muszę być strasznie stara, bo pamiętam wszystkie te przedmioty 🙂
PolubieniePolubienie
Wow, nice! 🙂
PolubieniePolubienie
Mam taką sokowirówkę. Korzystam z niej już 35 lat. Jest stara, nigdy nie była zepsuta. Wszyscy sąsiedzi słyszą kiedy z niej korzystam. Kupiłam nową ale nie spełniała moich oczekiwań więc oddałam do sklepu.
PolubieniePolubienie
Lubiłam je 🙂
PolubieniePolubienie
Ja także 😉
PolubieniePolubienie
Dziękuję 🙂
PolubieniePolubienie
🙂
PolubieniePolubienie
pamiętam! pamiętam wszystko z tego posta ❤
PolubieniePolubienie
🙂
PolubieniePolubienie